wtorek, 7 kwietnia 2015

A MIAŁA BYĆ GRZECZNA...

Dziś wyjątkowy dzień . Nasze pszczółki grają wielki mecz, muszą się zmierzyć z wielkim Bayernem. Wszyscy dobrze wiemy, że faworytem w tym meczu jest drużyna z Monachium, ale piłkarze Borussi się nie poddają i zamierzają pokazać fanom, że wielki kryzys już minął i teraz będzie tylko lepiej.

                                                                  *** Aśka***

Obudziło mnie łaskotanie w szyje...otworzyłam oczy i ujrzałam Moją Księżniczkę, która próbowała mnie obudzić. Jak widać udało się to jej.
-Cześć Łobuzie-przywitałam się z Mają i ucałowałam jej czółko. Patrząc na jej duże niebieskie oczka i kręcone blond włoski przypomina mi się Przemek, moja pierwsza miłość. Myślałam , że będzie trwać do końca życia...niestety to były tylko marzenia ,bo gdy dowiedział się,że jestem w ciąży, rzucił mnie i wyjechał. Jak to on powiedział : "Dzieci w tym wieku to tylko problem, ja muszę jeszcze nacieszyć się życiem a nie bawić w tatusia". Moje rozmyślenia przerwała Maja.
-Mami no.. wstawaj jus-powiedziała patrząc się słodko swoimi oczkami
-Już wstaje-odpowiedziałam. Dzisiaj ważny dzień, po raz pierwszy zobaczymy  na żywo jak nasz kochany Łukaszek gra. 

Szybko wstałam z łóżka, wyciągnęłam z szafy ubranka dla Małej i zaczęłam ją ubierać.
STRÓJ MAJKI
Od wczoraj jesteśmy u Piszczków w Dortmundzie. Zaprosili nas na święta, gdyż zapewne chcieli, żebym nie spędziła ich sama w mieszkaniu we Wrocławiu. Od wielu miesięcy Ewa namawia mnie, żebym przeprowadziła się na stałe do Dortmundu. We Wrocławiu nie mam nikogo...znaczy mam...Matkę, która uważa mnie za zwykłą szmatę, bo jak jej córeczka mogła zajść w ciąże w tak młodym wieku. Wyrzuciła mnie z domu i gdyby nie to, że Tata przed śmiercią ( tak właśnie... nie mam ojca, zmarł w wypadku 4 lata temu )  kupił mi mieszkanie ,nie wylądowałam na ulicy. Teraz Moja Mama ma nową rodzinę. Znalazła faceta, który ma dwóch synów- piętnastoletnich bliźniaków. Dla niej liczą się teraz tylko oni. Ani razu nie zadzwoniła, ani nie napisała głupiego SMS. Na chrzest Majki też  nie przyjechała, chociaż zaproszenie wysłałam... zapewne nie chciała poznać swojej pierwszej i jak na razie jedynej wnuczki.

Po przebraniu Maji zajęłam się sobą. Poszłam do łazienki, szybko się ogarnęłam i postanowiłam iść zobaczyć co robią Piszczkowie.
STRÓJ AŚKI




-Dzień Dobry-przywitałam się schodząc na dół z Mają na rękach
-Cześć-odpowiedzieli równocześnie Łukasz z Ewą. Zapewne jesteście głodne. Trzeba się najeść przed dzisiejszym meczem.
Oczywiście byłam głodna i to jak. Zresztą..kiedy ja głodna nie jestem. Lubię dobrze zjeść, chociaż po mnie tego nie widać. Po urodzeniu Majki myślałam ze nigdy nie wrócę do swojej figury. Ale jednak cuda się zdarzają i nie widać po mnie, że byłam w ciąży. Posadziłam Maje obok na krześle a sama zabrałam się do jedzenia. Oczywiście Majka od razu zaczęła się upominać o jedzenie. Tak..tak... jaka Mama taka i Córka.

Śniadanie spędziliśmy w miłej atmosferze. Potem udaliśmy się do salony gdzie na zabawie z dziewczynkami spędziliśmy resztę dnia.

                                                           ***Parę godzin później***

  Łukasz szybko popędził na stadion a My z dziewczynami zaczęłyśmy się przygotowywać do meczu. Ewka zabrała Sarę i poszły jeszcze na zakupy bo obiecała Małej, że jej kupi nową sukienkę. Więc zostałam z Majką sama.
-Wiesz...dzisiaj będziemy na stadionie gdzie jest duuużo osób i bedzie baardzo głośno więc musisz być grzeczna i nie uciekać Mamie. Zrozumiano? - popatrzyłam się na Małą i uśmiechnęłam się.
-Zgoda-powiedziała i odwzajemniła uśmiech. Ale ja jestem zawse gzecna plawda?-zrobiła słodkie oczka i spojrzała na mnie.
-Tak, tak prawda Skarbie-zaśmiałam się i skończyłam zapinać płaszczyk Małej.

Ubrałam swoją kurtkę i buty.  Wzięłam Małą za rękę , zamknęłam dom i udaliśmy się w stronę SIP. Spacer szybko nam zleciał. O dziwo Majka ani razu nie puściła mojej ręki. Chyba na prawdę chciała pokazać, że jest grzeczna. Sara na nią dobrze działa. Może to dobry pomysł by tu zamieszkać-popatrzyłam na Majkę i uśmiechnęłam się do niej.

Pokazałam ochroniarzowi przepustkę, którą dał mi Łukasz i weszłyśmy na stadion. Obie z Majka rozglądałyśmy się. Po raz pierwszy widzę korytarz po którym chodzą piłkarze. Gdy oglądałam zdjęcia zawodników wiszących na ścianie Majka puściła moja rękę i pobiegła przed siebie.
Zaczęłam ją wołać ale to nic nie pomagało. A miała być grzeczna- pomyślałam, uśmiechnęłam się i pobiegłam za nią, żeby nie stracić jej z oczu. Majce zapewne się to podobało bo w oddali było słychać jej słodki śmiech.

                                                              ***Marco Reus***

Gdy szedłem w stronę szatni poczułem gdy ktoś wpada na mnie od tyłu. Odwróciłem się i zobaczyłem...


___________________________________________________________________________________

To tyle na dziś. Jest pierwszy rozdział...Nie za bardzo mi wyszedł ale mam nadzieję ze komuś z Was się spodoba ^^
Liczę na szczere komentarze :* Następny rozdział pojawi się jeśli będziecie tego chcieli :)
Dziękuje za każde Miłe słowo <3
Na koniec Marco z siostrzeńcem  ^^

Sweeet <3

14 komentarzy:

  1. Pewnie że chcemy następny rozdział!
    To opowiadanie już na początku mi się spodobało, bo Marco ♥
    Co do życia Asi, ona wiele przeszła. Matka ją wyrzuciła, ojciec jej dziecka ją porzucił... Może w końcu (u boku Reusa) znajdzie szczęście? Mam nadzieję, że tak ☺
    Czekam na dwójkę!
    Buziaki xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję :* Jeszcze nie mam do końca planów na opowiadanie ^^ Ale na pewno się będzie dużo działo :)
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  2. Świetny rozdział!
    Podobało mi się jak opisałaś to wszystko opisałaś.Przeszłość i teraźniejszość. Aśka jest ciekawą postacią i ciekawią mnie jej relacje z Marco.
    Oczywiście czekamy na następny ! Dużo weny :*
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje i Pozdrawiam :* Wena potrzebna i to bardzo ^^

      Usuń
  3. Świetne opowiadanie.!
    Fajnie napisane i ogólnie bardzo ciekawe.
    Czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie. :)
    http://come-hug-kiss-stay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa ^^ I oczywiście zajrzę :*
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Cześć i czołem. Jestem tak jak obiecałam i postanawiam, że zostaję. Historia ciut inna niż wszystkie, zapewne z powodu obecności Majki, ale podoba mi się niezmiernie. Asia naprawdę świetnie sobie radzi, jako że została sama z małą córeczką. Urwis z niej niezły i to ona wleciała na Marco na korytarzu, prawda? Mam nadzieję, że, tak jak w rzeczywistości, Reus lubi dzieci. A Borussia w roli pszczółek powaliła mnie na kolana. Genialne!
    Pozdrawiam :)
    PS Miałabyś może ochotę wpaść na moją nową historię? Będzie zabawnie, ironicznie i tajemniczo. Piszesz się na coś takiego?
    http://how-to-become-a-champion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo :* Myślałam długo nad tym co zrobić aby moja historia była troszkę inna niż pozostałe. Wpadłam na pomysł samotnej Matki :) Myślę, że się Wam podoba :)
      Jasne,że się piszę i w wolnej chwili wpadnę :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Wpadłam przypadkiem, ale na pewno będę tutaj częstym gościem ♥
    Bardzo fajnie piszesz. Ciekawy pomysł z połączeniem teraźniejszości i przeszłości. Tutaj masz ogromny plus ^^ No i Marco, który jest jednym z moich ulubionych piłkarzy. Borussia w roli pszczółek, mistrzostwo świata :D
    Czekam na kolejny rozdział :**
    PS. Zapraszam w wolnej chwili przy okazji do siebie ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za każde miłe słowo :* Cieszę się, że takie opisy się podobają bo bałam się strasznie jak to odbierzecie ;)
      Hah :) Nasze Pszczółki <3
      Na pewno wpadne ^^
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  6. Chcę podziękować ci za zaproszenie, bo dzięki niemu mam okazje czytać naprawdę dobrze zapowiadającą się historię. Przyznam szczerze, że jeszcze nie czytałam opowiadania z Borussią Dortmundą, ale zawsze musi być ten pierwszy raz, prawda?
    Asia to świetna kobieta, a jej córeczka Maja to skarb *.* podziwiam Aśkę, za to że sama wychowuję córkę i tak dobrze jej idzie.
    Mogłabyś poinformować mnie o kolejnym rozdziale? Byłabym ci wdzięczna :)
    Przy okazji zapraszam na nowy rozdział:
    http://wybudujmy-most.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci Dziękuje :* Cieszę się bardzo, że do mnie zajrzałaś i mam nadzieję, że zostaniesz jak najdłużej :)
      Oczywiście, że poinformuję i zajrzę do Ciebie ^^

      Usuń
  7. Wpadłam tutaj przez przypadek ale już na pewno się stąd nie ruszę. Bardzo podoba mi się blog i sposób w jaki piszesz rozdziały jet porostu fantastyczny. Mam nadzieję że rozdziały będą często dodawane :* Czekam na kolejny z niecierpliwością ale i też zapraszam do siebie http://droga-do-milowci.blogspot.com/ mile widziane komentarze. Pozdrawiam Julia Reus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo :* I bardzo się cieszę, że zostajesz ^^ Rozdziały będą jak znajdę czas, mam nadzieję, że bardzo często chociaż Matura już za niecały miesiąc:)
      Skorzystam z zaproszenia i oczywiście, że wpadnę :*

      Usuń